Po zakończeniu II wojny światowej stało się tak, że prawie cała rzeka Łaba znalazła się w granicach NRD, a samo jej ujście wraz z Hamburgiem pozostało w RFN. Funkcjonował już oczywiście kanał śródlądowy – słynny Mittellandcanal – przecinający całe Niemcy z zachodu na wschód, od Renu do Łaby, więc barki z zachodu mogły do Hamburga dopłynąć ale ... No właśnie musiały dwukrotnie przekroczyć granicę z socjalistyczną NRD, żeby wypłynąć na Łabę w okolicy Magdeburga i spłynąć w dół rzeki, a stosunki między państwami niemieckimi były, w niektórych okresach mocno napięte, a więc i odprawy graniczne były czasami trudne. Dlatego powstał i został zrealizowany pomysł budowy kanału łączącego Mittellandcanal z Łabą poza terytorium NRD. W ten sposób RFN pozbyła się poważnego problemu.Niestety pozostał nierozwiązany inny problem, okropny smród wody. W1989 roku rzekę Łabę można było wyczuć z odległości pięciu kilometrów. Śmierdziała jakby ktoś zalał wiaro popiołu wodą, jej czarno – bure wody pokrywała miejscami brudna piana. Nasza nie najczystsza przecież Wisła wydawała się przy niej krynicą. Było to oczywiście wynikiem rabunkowej gospodarki, Sowieci traktowali NRD jak kraj okupowany i Łabą płynęły wszystkie ścieki przemysłowe z Czechosłowacji i Wschodnich Niemiec. Musieli to wszystko wąchać mieszkańcy Hamburga, którzy zwłaszcza w czasie odpływu w ogóle nie mogli otwierać okien. Ten problem czystości Łaby i uwolnienia Hamburga od smrodu został rozwiązany dopiero po zjednoczeniu Niemiec.
Elbe Seitenkanal został oddany do użytku w 1976 r. ma on długość 115 km i jest najnowszym kanałem, jaki
widziałem. Przy jego budowie zostały zaangażowane olbrzymie środki finansowe i
wykorzystane najnowsze zdobycze techniki. Zapewne w ogóle nie zostałby
zbudowany, gdyby nie istniała NRD i Niemcy mogliby pogłębić i uregulować Łabę i
wykorzystać ją do komunikacji z Hamburgiem. Miałem okazję nim płynąć podczas
jednego z rejsów do Hamburga. Do dziś pełen jestem podziwu dla jego
budowniczych. Większa część kanału położona jest wysoko nad poziomem
okolicznych gruntów – około kilkudziesięciu metrów. Mosty przerzucone są nad
nim tylko w tych miejscach, w których przyległy do niego teren się wznosi.
Prawie cały kanał zbudowany jest na gigantycznym nasypie. Na poziomie gruntu
nasyp przebity jest przez przeszło 60 tuneli. Przez te tunele przeprowadzone są
szosy i przepływają przez nie małe rzeczki i kanały melioracyjne.
Z barki płynącej po wierzchu nasypu rozciąga się wspaniały widok na całą położoną w dole okolicę, jadące samochody, drogi i zabudowania. Kanał musi pokonać różnicę poziomów wody, pomiędzy najwyższym stanowiskiem Mittellandu, od którego się zaczyna, a poziomem Łaby w pobliżu jej ujścia. Wybudowano w tym celu śluzę w miejscowości Uelzen, opuszczającą jednostki pływające o 23 m (największa różnica poziomów pokonywana przez śluzę, jaką widziałem) oraz podnośnię wodną w miejscowości Lüneburg pokonującą różnicę poziomów 38 m (również najwyższa podnośnia, jaką widziałem).
Są to konstrukcje
stosunkowo nowe, wykonane z wielkim rozmachem i wyobraźnią. Można było zbudować
więcej mniejszych śluz. Dzięki zastosowaniu nowoczesnej technologii zostały
zbudowane dwa wielkie obiekty. Zmniejszając ich ilość do minimum, skrócono czas
pokonywania kanału.
Od punktu połączenia kanału z Łabą do Hamburga jest już
bardzo blisko. W związku z tym, że Hamburg usytuowany jest przy ujściu Łaby do
Morza Północnego, zarówno w porcie jak i na całym odcinku rzeki oraz licznych
bocznych kanałach, rzeczkach, stoczniach, przystaniach na poziom wody mają
wpływ przypływy i odpływy morza. Różnica poziomu wody między pływami morza
wynosi w Hamburgu około 4 m, stąd wyjątkowo wysokie nabrzeża. Ze względu na
przypływy, cumując barkę trzeba zwrócić uwagę na długość cum.
Byłem w Hamburgu przez kilka razy,
dlatego zdążyłem zobaczyć tylko niewielką część miasta, w którym jest podobno 2000
mostów i które nazywane jest stolicą północnych Niemiec. Mieszka w nim półtora
miliona ludzi i jest ono ważnym portem morskim i śródlądowym. Zapamiętałem
tylko bardzo dużą ilość dźwigów i suwnic, wysokie nabrzeża, napowietrzną
kolejkę pasażerską i okropny smród podczas odpływu morza. Łaba była w tamtych
czasach najbrudniejszą rzeką Europy. Nawet nasza Wisła, która przecież do
przesadnie czystych rzek nie należy, mogłaby przy niej uchodzić za krynicę.
Podczas odpływu morza na ścianach wszystkich kanałów i zbiorników wodnych w
Hamburgu osiadał czarny, śmierdzący szlam wydzielając fetor wyczuwalny w prawie
całym mieście.
Fragment mojej książki: http://www.mybook.pl/6/0/bid/276