środa, 16 marca 2016

Hamburg już dziś nie cuchnie

Po zakończeniu II wojny światowej stało się tak, że prawie cała rzeka Łaba znalazła się w granicach NRD, a samo jej ujście wraz z Hamburgiem pozostało w RFN. Funkcjonował już oczywiście  kanał śródlądowy – słynny Mittellandkanal – przecinający całe Niemcy z zachodu na wschód, od Renu do Łaby, więc barki z zachodu mogły do Hamburga dopłynąć ale ... No właśnie musiały dwukrotnie przekroczyć granicę z socjalistyczną NRD, żeby wypłynąć na Łabę w okolicy Magdeburga i spłynąć w dół rzeki, a stosunki między państwami niemieckimi były, w niektórych okresach mocno napięte, a więc i odprawy graniczne były czasami trudne. Poza tym przy połączeniu Mittellandkanal z Łabą znajdował się dość niski próg, który przy niski stanie wody na Łabie uniemożliwiał wpłynięcie na rzekę załadowanym, głęboko zanurzonym barkom. NRD tego progu nie likwidowała mimo próśb i nacisków dyplomatycznych. Dlatego powstał i został zrealizowany pomysł budowy kanału - Elbe-Seitenckanal - równoległego do Łaby, łączącego Mittellandkanal z Łabą poza terytorium NRD. W ten sposób RFN pozbyła się poważnego problemu to obejście nie pomagało jednak barkom wiozącym ładunek do Berlina Zachodniego. Nadal musiały one przepływać przez NRD-owski odcinek Łaby.

 Niestety pozostał nierozwiązany również inny problem - okropny smród wody. W1989 roku rzekę Łabę można było wyczuć z odległości pięciu kilometrów. Śmierdziała jakby ktoś zalał wiaro popiołu wodą, jej czarno – bure wody pokrywała miejscami brudna piana. Nasza nie najczystsza przecież Wisła wydawała mi się przy niej krynicą. Było to oczywiście wynikiem rabunkowej gospodarki, komuniści traktowali NRD jak kraj okupowany i Łabą płynęły wszystkie ścieki przemysłowe z Czechosłowacji i Wschodnich Niemiec. Musieli to wszystko wąchać mieszkańcy Hamburga, którzy zwłaszcza w czasie odpływu morza, który odsłaniał około 4m brzegu pokrytego cuchnącym szlamem w ogóle nie mogli otwierać okien. Ten problem czystości Łaby i uwolnienia Hamburga od smrodu został rozwiązany dopiero po zjednoczeniu Niemiec.



Elbe Seitenkanal został oddany do użytku w 1976 r. ma on długość 115 km i jest najnowszym kanałem, jaki widziałem. Przy jego budowie zostały zaangażowane olbrzymie środki finansowe i wykorzystane najnowsze zdobycze techniki. Zapewne w ogóle nie zostałby zbudowany, gdyby nie istniała NRD i Niemcy mogliby pogłębić i uregulować Łabę i wykorzystać ją do komunikacji z Hamburgiem. Miałem okazję nim płynąć podczas jednego z rejsów do Hamburga. Do dziś pełen jestem podziwu dla jego budowniczych. Większa część kanału położona jest wysoko nad poziomem okolicznych gruntów – około kilkudziesięciu metrów. Mosty przerzucone są nad nim tylko w tych miejscach, w których przyległy do niego teren się wznosi. Prawie cały kanał zbudowany jest na gigantycznym nasypie. Na poziomie gruntu nasyp przebity jest przez przeszło 60 tuneli. Przez te tunele przeprowadzone są szosy i przepływają przez nie małe rzeczki i kanały melioracyjne.



 Z barki płynącej po wierzchu nasypu rozciąga się wspaniały widok na całą położoną w dole okolicę, jadące samochody, drogi i zabudowania. Kanał musi pokonać różnicę poziomów wody, pomiędzy najwyższym stanowiskiem Mittellandu, od którego się zaczyna, a poziomem Łaby w pobliżu jej ujścia. Wybudowano w tym celu śluzę w miejscowości Uelzen, opuszczającą jednostki pływające o 23 m (największa różnica poziomów pokonywana przez śluzę, jaką widziałem) oraz podnośnię wodną w miejscowości Lüneburg pokonującą różnicę poziomów 38 m (również najwyższa podnośnia, jaką widziałem).




 Są to konstrukcje stosunkowo nowe, wykonane z wielkim rozmachem i wyobraźnią. Można było zbudować więcej mniejszych śluz. Dzięki zastosowaniu nowoczesnej technologii zostały zbudowane dwa wielkie obiekty. Zmniejszając ich ilość do minimum, skrócono czas pokonywania kanału.
Od punktu połączenia kanału z Łabą do Hamburga jest już bardzo blisko. W związku z tym, że Hamburg usytuowany jest przy ujściu Łaby do Morza Północnego, zarówno w porcie jak i na całym odcinku rzeki oraz licznych bocznych kanałach, rzeczkach, stoczniach, przystaniach na poziom wody mają wpływ przypływy i odpływy morza. Różnica poziomu wody między pływami morza wynosi w Hamburgu około 4 m, stąd wyjątkowo wysokie nabrzeża. Ze względu na przypływy, cumując barkę trzeba zwrócić uwagę na długość cum.


Byłem w Hamburgu  kilka razy, dlatego zdążyłem zobaczyć tylko niewielką część miasta, w którym jest podobno 2000 mostów i które nazywane jest stolicą północnych Niemiec. Mieszka w nim półtora miliona ludzi i jest ono ważnym portem morskim i śródlądowym. Zapamiętałem tylko bardzo dużą ilość dźwigów i suwnic, wysokie nabrzeża, napowietrzną kolejkę pasażerską i okropny smród podczas odpływu morza. Łaba była w tamtych czasach najbrudniejszą rzeką Europy. Podczas odpływu morza na ścianach wszystkich kanałów i zbiorników wodnych w Hamburgu osiadał czarny, śmierdzący szlam wydzielając fetor wyczuwalny w prawie całym mieście.






1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Byłem w Hamburgu w tamtych latach nie czułem tego smrodku czego nie mogę powiedzieć o kanale gliwickim i chyba śluzie Dzierzno gdzie podczas śluzowania można było puścić "pawia" zresztą Wisła jak i Brdą też cuchnęły nieźle